Wierność to cecha osób najmądrzejszych

  

Wierność, miłość i szczęście. Wydawać by się mogło, że wiemy o nich już wszystko. Okazuje się jednak, że niekoniecznie. Rudolfo Llinás to kolumbijski neuronaukowiec, który większość swojego życia poświęcił na badanie ludzkiego mózgu. Kierował programem NEUROLAB NASA.

Obecnie jest rektorem wydziału neuronanauk i psychologii na Uniwersytecie w Nowym Jorku. Jakiś czas temu udzielił wywiadu, w którym zaskoczył swoich słuchaczy mapą myśli, w której zmienił powszechny pogląd właśnie na wierność, miłość oraz szczęście.

Jego badania dowodzą z punktu widzenia neurologicznego prawdziwości tego, co wielu ludzi już od dawna przyjmowało za pewnik kierując się zdrowym rozsądkiem, doświadczeniem i obserwacją innych osób.

Otóż zdaniem naukowca mózg ludzki jest zamkniętym układem, który jest jedynie „perforowany” przez uczucia. Wskazuje on, że przypomina to nieco pracę komputera, z tą różnicą, że mózg wykazuje się wielką plastycznością i elastycznością oraz kreatywnością: zmienia się, odżywia i rozwija.

„Wierność jest wysiłkiem szlachetnej duszy dążącej do dorównania drugiej duszy, większej niż ona”.

-Goethe-

Według jego rozległych i dogłębnych badań nad działaniem ludzkiego mózgu, nasza struktura intelektualna opiera się na tej emocjonalnej. Najpierw bowiem pojawia się emocja, a później rozsądek. Opinie na temat otaczającego nas świata formujemy nie na rozumowaniu, lecz na tym, co czujemy.

Miłość ma w tym niezwykle ważne miejsce, a wierność – jak się okazuje – jest cechą osób najinteligentniejszych, jak twierdzi Rudolfo Llinás.

Wierność a inteligencja

Rudolfo Llinás wskazuje, że obszar mózgu odpowiedzialny za emocje to jedna z najstarszych jego części. Rozwinęła się jako jedna z pierwszych. Zdaniem naukowca, „to w łotrowskim mózgu istot takich jak gady nie ma nic innego, jak czyste wzorce działania. Dlatego podchodzą lub odchodzą, gdy chcą jeść, atakują, gdy chcą się bronić i kopulują,  gdy chcą się rozmnożyć”.

Miłość ma swoje korzenie w tym samym obszarze mózgu. Obejmuje ona jednak odmienne funkcje fizjologiczne. Miłość zdaniem Llinás’a jest jak coś słodkiego. Kto jest zakochany, zmienia się w łasucha. Chce więcej i więcej miłości od kogoś, kogo kocha. Jak dodaje naukowiec, „z nadmiaru miłości jeszcze nikt nie umarł”.

Miłość, zdaniem badacza, z punktu widzenia fizjologicznego nie jest jak ćwiczenia fizyczne, lecz jak taniec.

Opisując tak znaną i osławioną „miłość wieczną” mówi:Jest on domeną ludzi mądrych. Ludzi, którzy wytwarzają i dbają o stałe wzorce postępowania. Widzą partnera jako przedłużenie siebie, odpowiedzialnie dbają i są zadbani. Wiedzą, że nie będzie w tym związku ciosu w plecy”.

Wierność pozwala nam nie marnować niepotrzebnie naszej energii emocjonalnej i intelektualnej. Im bardziej inteligentna jest istota ludzka, tym większe kwestie społeczne stają się centrum jej zainteresowania.

Zajęta problemami ludzkości, odsuwa na bok małe zawirowania i sytuacje, które wprowadzają brak stabilności w jej życie. Pozwala jej to skupić się na bardziej złożonych czynnościach. Dlatego też Llinás podsumowuje, że wieczna miłość to nieskończony taniec neuronów dwojga mądrych ludzi.

Badania nad inteligencją i wiernością

Rodolfo Llinás nie jest jedynym badaczem, który wspominał o związku między inteligencją a wiernością. Badania prowadzone przez doktora Satoshi Kanazawa, specjalistę w psychologii ewolucyjnej, doprowadziły do podobnych wniosków.

W jego badaniach wykazano, że mężczyźni o wyższym ilorazie inteligencji (powyżej 106) znacznie bardziej cenią sobie wierność swojej partnerki. W przypadku kobiet sprawa ma się inaczej: wszystkie one cenią wierność u swojego partnera i nie ma to żadnego związku z ich ilorazem inteligencji.

Wspomniane badania dowiodły, że monogamia stanowi wyższy poziom ewolucji ludzkiej. Początkowo istoty ludzkie były ściśle przywiązane do instynktownych zachowań typowych dla ssaków. Skłaniało to człowieka do poligamii.

Ale zarówno w historii ludzkości jak i w życiu każdego mężczyzny monogamia zdaje się być wyższym poziomem rozwoju. Szczerze mówiąc, niewierność wymaga całego mnóstwa czasu wolnego i sporej gotowości emocjonalnej, by znosić konflikty i napięte sytuacje.

Gdy większa część naszego czasu jest zajęta, znacznie trudniej jest zużyć sporą jego część na intrygi i strategie powiązane z niewiernością. Bywa, że brakuje nam również energii emocjonalnej na to, by płacić wysoką cenę za działanie w ukryciu, unikając bycia przyłapanym na dwulicowości. Bycie fałszywym zwyczajnie męczy.

Okazuje się, że ustanowienie trwałego związku i umacnianie go jest wyjściem znacznie mądrzejszym, niż przeskakiwanie od partnera do partnera. Monogamia może być źródłem wielkiego szczęścia i prawdziwej satysfakcji. Nie jest ona żadnym poświęceniem.

 

 

 

 

 

 

 

Jak wszystko, co w świecie ludzi prezentuje jakąś wartość, wymaga wysiłków. Daje nam jednak znacznie więcej. Jeżeli bowiem życie człowieka skupia się na wielkich sprawach, partner lub partnerka – wierny towarzysz w podróży to nieoceniony skarb.

I na odwrót – jeśli życie skupia się na tym, co powierzchowne, stabilny zw

 

iązek i wierność utrudniają kultywowanie błahostek i powierzchowność.

 

Wiedziałeś, że możesz być bohaterem? – tata na medal

Twoje dziecko z każdej strony atakują celebryci, telewizyjne, plastikowe wzorce, z których może się nauczyć jedynie, jak wydawać jeszcze więcej twoich pieniędzy i jak iść na łatwiznę w każdej możliwej dziedzinie życia. Czy w takiej sytuacji możesz jeszcze być bohaterem dla własnego potomka?

W dzisiejszych czasach coraz więcej firm płaci gwiazdom największego formatu za promowanie określonych produktów. Są przekonane, że znana twarz zachęci ludzi do kupowania danego napoju, linii ubrań czy nawet do zmiany stylu życia. Na działanie marketingowców szczególnie są narażone nastolatki. Dzieci chętnie czytają kolorowe czasopisma i oglądają filmy oraz programy z udziałem gwiazd muzyki, sportu, kina i telewizji. Celebryci wyrażają swoje opinie, emanując blaskiem i prestiżem, i zachowując się tak, jakby byli autorytetami w każdej dziedzinie.

Dla ojca może to być przytłaczające. Myślisz sobie: jaki mogę mieć wpływ na swoje dzieci, skoro one tak chętnie słuchają głosów promujących niemoralne zachowania, konsumpcjonizm i brak umiaru?

Na szczęście nie jest tak źle. Naukowcy wielokrotnie dowiedli, że dzieci (zwłaszcza nastolatki) zwracają się w pierwszej kolejności do rodziców, gdy potrzebują rady odnośnie ważnych obszarów ich życia. Narkotyki, seks, zachowanie w szkole, znajomi, pieniądze (możesz dodać tu jeszcze inne ważne sprawy) — o tym wszystkim chcą usłyszeć w pierwszej kolejności od nas.

Jeśli odrzucisz okazję do podjęcia dialogu ze swoimi dziećmi, jeśli będziesz unikał trudnych tematów i zrezygnujesz z tej wspaniałej okazji zaangażowania się w ich życie, zaczną one szukać pomocy gdzieś indziej.

Może twoja twarz nie zdobi okładek kolorowych magazynów. Może nie wymieniasz swoich poglądów z prezenterami MTV, a twoje opinie nie stanowią głównego punktu programu Ewy Drzyzgi poświęconego nastolatkom po odwyku. Ale to ty jesteś ich bohaterem. Opinia rodziców znaczy dla nastolatków więcej, niż ci się wydaje — jest dużo ważniejsza niż to, co mówią gwiazdy, ponieważ w głębi serca twoje dzieci wiedzą, że je kochasz i że chcesz dla nich jak najlepiej. A to jest dla nich bardzo ważne.

Dlatego wykorzystaj swoją możliwość i zostań prawdziwym herosem dla swojego syna czy córki. Pomoże ci w tym kilka poniższych wskazówek, jak budować swój autorytet w oczach dziecka:

Nie musisz być wielki, silny i wszystkomogący. Pokaż sowim dzieciom kim jest Bóg i jaki ma plan dla ich życia. Módl się z dziećmi i o dzieci. Świetnie kiedy wiesz jak doradzić i wesprzeć swoje dziecko w potrzebie.

Mów prawdę, nie kłam, nie ukrywaj przed nim istotnych rzeczy, nawet, jeśli popełnisz błąd. Stosuj największa wartość, jaką jest miłość. Pokaż, że potrafisz przepraszać i że kochasz i szanujesz innych ludzi. Nie używaj przemocy i nie oszukuj. Bądź uczynny, kochaj i pomagaj innym.

Rozmawiaj z dzieckiem. Pokazuj mu świat, pokazuj mu boże obietnice – tłumacz, z czego wynikają pewne zjawiska, wyjaśniaj zasady, jakie rządzą w życiu. Mów, jak jest, ale także, jak być powinno. Wzbudzaj refleksyjność w swoim dziecku, wspólnie szukając odpowiedzi na ważne pytania. Traktuj poważnie jego hipotezy i odnoś się do jego postaw z szacunkiem.

Bądź konsekwentny i spełniaj dane obietnice. Przestrzegaj zasad, jakie zawarte są w biblii oraz tych które ustaliłeś sam lub jakie ustaliła twoja rodzina. Jeśli musisz skarcić dziecko w imię tych zasad – zrób to, ale nie bądź przesadnie surowy i nie działaj w emocjach. Nie ma czegoś takiego, jak słuszny gniew na dziecko. Wysłuchaj jego argumentów i postaraj się zrozumieć i uszanuj jego punkt widzenia. Nie krzycz, lecz wytłumacz.

Kochaj i szanuj swoje dziecko. I nie ukrywaj przed nim tych uczuć – mów o nich, podkreślaj, że jest dla ciebie ważne i dawaj temu dowód swoim postępowaniem na co dzień. Akceptuj to, jakim jest i ufaj mu.

Czas spędzany z dzieckiem poświęcaj mu całkowicie. Nie załatwiaj w tym czasie służbowych telefonów, maili czy zaległości w lekturze gazet. Bądź z nim w 100 procentach, śmiej się z nim, baw, ucz. Bądź z nim w szczególnych momentach życia – na ważnym meczu, u lekarza i w dniu egzaminu.

Zostań jego przyjacielem – motywuj, chwal, pomagaj, wspieraj, miej dla niego dobrą radę. Pokaż, że zawsze można na ciebie liczyć.

Bohaterem dla swojego dziecka stajesz się, gdy ono się rodzi. A potem musisz ciężko pracować, by tę pozycję utrzymać. Pamiętaj, że z czasem w jego życiu pojawią się inne autorytety, inni herosi. To naturalny proces. Jednak twoją rolą jest nauczenie go, by szukał w życiu przede wszystkim dobrych wzorców, które ty pokażesz mu jako pierwszy.

Z podziękowaniem dla : Juliusza Strykowskiego oraz Brunona Nowakowskiego

Przysięgamy nie tylko sobie

Ślubując przed ołtarzem, zawieramy przymierze na całe życie, na dobre i na złe, na wszystko, co nas spotka. Przymierze przypieczętowane Bożą obecnością i Bożą mocą.
Kiedyś przed kościołem spotkałam dawno niewidzianą znajomą nauczycielkę. Przedstawiła mi swojego wnuka i jego narzeczoną. „Przyjechali ze mną, pomodlić się przed ślubem”. A gdy po trzech latach znów ją spotkałam, prosiła: „Pomódl się za mojego wnuka. Młodzi się rozwodzą”.

Ile to małżeństwo trwało? Niecałe trzy lata! Co się stało? Niby nic – babcia próbowała rozmawiać o tym z wnukiem, ale oświadczył, że to jego prywatna sprawa i że po prostu są niedopasowani. Niedopasowani?!

Ich synek, którego zabrała matka, miał wtedy półtora roku. Inne małżeństwo, bardzo ze sobą związane, działające w duszpasterstwie rodzin, rozpadło się po 30 latach.

Jedni i drudzy wierzący – młodzi przed ślubem pojechali do Częstochowy potwierdzić swoją miłość, starsi całe lata pracowali dla rodzin, udzielali innym rad – i co? I nie wystarczyło.

Ludzka miłość to za mało o jest tak, jak napisał Jan Paweł II: „ludzka miłość może być chroniona tylko przez Miłość – przez siły ponadludzkie, przez Ducha Świętego – zostawiona w ludzkich rękach, nie ma mocy trwania”. Ale kto dziś rozumie pojęcie „przymierze”? Nie przemawia do ludzi starotestamentowe przymierze Mojżesza z Bogiem Abrahama.  O Arce Przymierza, w której przechowywano kamienne tablice, każdy słyszał, ale o tym, że małżeństwo ma być przymierzem, ludzie nie wiedzą.

Przymierze to układ z Bogiem, nie z człowiekiem. To jest Boża obietnica pomocy pod warunkiem zachowania przymierza: jeśli nie zdradzą, jeśli nie odejdą, jeśli będą trwać poprzez wszystko – to On, Bóg, będzie z nimi.

Przymierze małżeńskie jest układem trzech osób: ci dwoje i On, Stwórca nieba i ziemi. Bogu przysięgamy, nie tylko sobie. On jest świadkiem, nie jedynie ludzie i kapłan. I Bóg jest wierny przymierzu zawsze, dlatego ta miłość nigdy nie zawodzi. A sobie człowiek nie może ufać do końca.

Przymierze na całe życie

Ludzką miłość w kryzysie Jan Paweł II odsyła do ludzi, do szukania pomocy w poradni; ale człowiek nie ma mocy uzdrawiania miłości, bo jej źródło jest tylko w Boskim Przymierzu, tym, co Bóg nam obiecał. W Eucharystii Bóg ofiarowuje Siebie Samego jako cenę za ratowanie ludzkiej miłości – i to jest właśnie przymierze, to ludzkie „my” złączone z Boskim „Ty”. W poradni małżeńskiej tłumaczyłam ludziom, że łączy ich więź niewidzialna z Bogiem samym – i dzięki temu zawsze mogą się uratować, jeśli zrozumieją, że muszą prosić Boga o siłę do wzmocnienia wewnętrznego człowieka. Życie małżeńskie to, jak pisze Ojciec Święty, egzamin z miłości, która jeśli jest prawdziwa, ma moc szczęściorodną. Ale żeby zdać ten egzamin, trzeba w chwili składania przysięgi wiedzieć, co się podejmuje, rozumieć znaczenie przymierza. To sprawia, że człowiek podchodzi do tego egzaminu z lękiem, który nie jest znakiem tchórzostwa, ale szacunku.

Małżeńskie przymierze zawarte na całe życie ma w sobie piętno całopalenia – jest pełnym oddaniem i obdarowaniem – i człowiek tego świadomy drży, czy temu sprosta, czy nie zepsuje. I o to, żeby sprostać, trzeba prosić Ducha Świętego.

Dom bez fundamentów?

Osoby zawierające małżeństwo nieraz grzeszą zadufaniem, wierzą sobie i swej miłości, nie uwzględniają ludzkiej słabości. Budują dom na piasku bez fundamentów. W chwili kryzysu jest jeszcze droga powrotu: Pan Bóg  czeka. Łaska w hojności, w nadmiarze jest zawsze. To człowiek odwraca się od Boga, nie Bóg od człowieka!

Rozwody, rozwody – coraz łatwiejsze, coraz liczniejsze. Przy pierwszej trudności – już zerwanie przymierza. Trudność należy do normy życia, niedopasowanie należy do normy układu między osobami. To, co się nazywa potocznie dopasowaniem, może być tylko wynikiem wielkiego wysiłku, nie zjawia się spontanicznie. Różnice charakterów są zawsze – i to one tworzą siłę atrakcyjności, która wiąże ludzi.

Każdy konflikt można rozwiązać na drodze pokojowej, na drodze przebaczenia i przeproszenia, ale… sprawę od początku trzeba postawić tak, że to wielkie święte przymierze jest na wieczność całą – i nie dopuszczać  innej myśli, nie zostawiać sobie furtki.  Kiedy podczas kursów przedmałżeńskich pytam młodych ludzi, co to znaczy przymierze małżeńskie, zazwyczaj milczą. Raz ktoś powiedział:

„To tak jak Jahwe obiecał Żydom i są na zawsze narodem wybranym”. No tak, tak też!

W pojęciu przymierze małżeńskie kryje się wieczność, pełne, absolutne oddanie bez odwołania, bez „taryfy ulgowej”. Zawsze Ty i tylko Ty, tylko z Tobą powstaje nasze „My” – z Nim, z Bogiem samym, który jest.

dr Wanda Półtawska

Autorka jest członkiem Papieskiej Rady do Spraw Rodziny oraz Papieskiej Akademii „Pro Vita”. Żona, matka czterech córek. Książki autorstwa p. Wandy Półtawskiej

Zdrada to jeszcze nie koniec małżeństwa

Kiedy pracowałam w poradni rodzinnej, często się zastanawiałam, jak pomóc małżeństwom w sytuacji zdrady. Zawsze sądziłam, że to najboleśniejsza rana dla związku. Nigdy nie przypuszczałam, że mnie dotknie taki cios. Pewnego dnia, po 18 latach małżeństwa, mąż oświadczył, że odchodzi do innej kobiety. W jednym momencie wszystko runęło. O nic podobnego nawet go nie podejrzewałam. Zachowałam na tyle trzeźwy umysł, że od razu sprzeciwiłam się jego odejściu. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, to stwierdzenie:

„Ja ciebie nie wydam na potępienie”.

Pan Bóg dał mi siłę, bym się nie poddała. Mąż był przekonany, że wyrzucę go z domu. Był zaskoczony moją postawą. Wiedziałam, że drogą małżeństwa jest wzajemne uświęcanie się. Uznałam, że to na mnie spoczywa odpowiedzialność za zbawienie współmałżonka, dlatego postanowiłam tak łatwo się nie poddawać…

…czytaj dalej

 

 

 

 

 

 

 

1. „Weź pod uwagę, że wielka miłość i wielkie osiągnięcia niosą ze sobą wielkie ryzyko”.

Otwierając serce na drugiego człowieka, możemy otrzymać w zamian ból i cierpienie. Podejmując wyzwanie, narażamy się na porażkę. Każda decyzja w naszym życiu powoduje pojawienie się opcji cierpienia. Czy jednak warto nie podejmować ryzyka? Myślę, że lepiej narazić się na cierpienie, niż zamknąć w czterech ścianach swojego wewnętrznego świata i odgrodzić od ludzi.

2. „Kiedy przegrywasz, nie przerywaj lekcji”.

Ponoszenie porażki nie oznacza od razu przegranej. Czasami, żeby nauczyć się czegoś wartościowego trzeba przyjąć do swego serca niepowodzenie. Z niego płynie lekcja równie wartościowa, jak z sukcesu. Zdarza się nawet – o wiele częściej niż moglibyśmy przypuszczać – że sukces jest mniej sprawnym nauczycielem niż porażka.

3. „Podążaj za trzema rzeczami: szacunkiem dla innych ludzi, szacunkiem dla siebie oraz odpowiedzialnością za wszystkie swoje czyny”.

Żyjemy wśród ludzi. To oznacza, że są oni częścią naszego istnienia. Człowiek, który nie szanuje innych naraża się na samotność. Jego duch nie może prawidłowo wzrastać. Człowiek, który nie szanuje siebie, nie będzie w stanie nauczyć się szacunku wobec innych. Kiedy zrozumiemy, że każdy z nas posiada wolną wolę i jest obdarzony inteligencją, każdy będzie mógł odpowiadać za siebie.

4. „Pamiętaj, że nie otrzymać tego czego się chce, to czasem wspaniały łut szczęścia”.

Ile razy nie spełniło się twoje marzenie? Ile razy nie udało się czegoś osiągnąć? A ile razy dzięki porażce uniknąłeś – całkiem nieświadomie – katastrofy? Nikt z nas nie wie, jak często nasze plany i marzenia mają destruktywny wpływ na istnienie. Nikt nie wie, jak często unikamy cierpienia wskutek zbiegu okoliczności, który uważamy niesłusznie za niefortunny.

5. „Ucz się zasad, abyś wiedział jak złamać je we właściwy sposób”.

Postępowanie zgodnie z zasadami czasami przeczy zdrowemu rozsądkowi. Mądry człowiek łamie przyjęte normy w taki sposób, by nikogo nie skrzywdzić i nie narazić się na gniew. Głupiec za każdym razem zostaje ukarany, gdyż nie chce mu się zastanowić nad swoimi działaniami.

6. „Nie pozwól, aby mała kłótnia, zraniła wielką przyjaźń”.

Ludzie często różnią się opiniami i przekonaniami. W wielu sprawach i przy wielu okazjach. Przyjaźń jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu dlatego nie wolno pozwolić, by sprzeczka o jakąś błahostkę zaprzepaściła lata przywiązania i zrozumienia.

7. „Kiedy uświadomisz sobie, że popełniłeś błąd, podejmij natychmiastowe kroki, aby go poprawić”.

Czasami się mylimy, czasami kogoś krzywdzimy. Nieważne czy jest to działanie świadome czy kompletnie przypadkowe. Jednak moment, w którym uświadomimy sobie swoją pomyłkę powinien być również momentem, w którym decydujemy się ją naprawić. Jeśli kogoś obrazisz – przeproś; jeśli kogoś skrzywdzisz – napraw szkodę. [I tak przy okazji: jeśli popełnisz błąd ortograficzny – dopilnuj, by następnym razem go nie powtórzyć].

8. „Spędź trochę czasu w samotności każdego dnia”.

Zostając sam na sam ze swoimi myślami znajdziesz ocean niewyczerpanej inspiracji. Zatop się na kilka chwil w ciszy, całkowicie oddzielony od innych ludzi, a usłyszysz pieśń swojego ducha. Ta pieśń nigdy nie ustaje, lecz w towarzystwie nie słyszymy jej. Wsłuchaj się zatem w siebie każdego dnia; chociaż przez chwilę. Z pewnością poznasz tajemnice, których istnienia nawet nie podejrzewałeś.

9. „Otwórz swoje ramiona na zmianę, lecz nie wypuszczaj swoich wartości”.

Człowiek ma to do siebie, że bardzo łatwo przyzwyczaja się do swoich nawyków i przekonań. Czasami aż za bardzo. Jeśli rozmawiasz z kimś o odmiennych poglądach i zaczynasz odczuwać niepokój lub gniew znaczy, że twój umysł jest zamknięty. Brakuje ci tolerancji. A przecież każdy ma prawo do własnej opinii. W otwartości umysłu jednak również tkwi pułapka. Jeśli zaczniesz przyjmować wszystko jak leci, zatracisz własne poczucie świadomości. Najlepiej przyjąć w tym wypadku drogę środka – akceptować innych i dopuszczać możliwość zmiany własnych przekonań oraz pilnować, żeby nie popaść w bezkrytyczne przyjmowanie cudzego światopoglądu.

10. „Pamiętaj, że cisza jest czasem najlepszą odpowiedzią”.

Kiedy uczeń zadaje pytanie mistrzowi, zawsze otrzymuje odpowiedź. Nawet jeśli jego uszy nie zarejestrują żadnego dźwięku, odpowiedź zawsze wisi w powietrzu. Otrzymanie odpowiedzi nie zawsze jest równoznaczne z jej przyjęciem. Dlatego powinniśmy uczyć się słuchać pozazmysłowo.

11. „Żyj dobrym, honorowym życiem. Kiedy się zestarzejesz i pomyślisz o nim, będziesz mógł cieszyć się nim po raz drugi”.

Wspomnienia sprawiają, że żyjemy podwójnie. Jeśli myśląc o przeszłości uśmiechasz się znaczy, że dobrze wykorzystałeś swój czas. Człowiek honoru nie musi wstydzić się swoich czynów. Kiedy nadejdzie czas opuszczenia tego świata nie będzie czuł żalu.

12. „Kochająca atmosfera w domu jest fundamentem twojego życia”.

Wielu ludzi zdaje się zapominać o prawdziwym znaczeniu rodziny. Koncentrują się na karierze, zdobywaniu bogactwa i sławy – bliskich pozostawiając samym sobie. Miłość ograniczają do kilku słów skreślonych pospiesznie na urodzinowej karcie z życzeniami. A przecież żaden sukces nie ma znaczenia, jeśli nie można go dzielić z kochającymi ludźmi. Żaden medal, dyplom czy premia świąteczna nie ogrzeją serca w chłodną zimową noc.

13. „W niezgodzie z ukochanymi osobami, zajmuj się tylko obecną sytuacją. Nie przywołuj przeszłości”.

Kłótnia dwojga bliskich sobie osób może przerodzić się w wojnę dorównującą siłą wymianie nuklearnych ciosów. Życie nie składa się z samych przyjemnych zdarzeń. Przywoływanie ich w chwili gniewu prowadzi do pogłębiania konfliktu, a w ostatecznym rezultacie do zachwiania równowagi miłości. Zamiast kłócić się, próbujcie przedyskutować pojawiające się problemy na bieżąco, przeszłość traktując tylko jako źródło doświadczeń pomagających podejmować właściwe decyzje.

14. „Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności”.

Zapisać się w sercach ludzi można na dwa sposoby: traktując ich jak zło konieczne i krzywdząc bez namysłu lub dzieląc się z nimi najcenniejszymi zdobyczami swojego życia. Najcenniejszym skarbem jaki posiadamy są nasze doświadczenia i wypływająca z nich mądrość. Dzielmy się zatem tym skarbem – będziemy wówczas mnożyć bogactwo.

15. „Bądź łagodny dla Ziemi”.

Szacunek dla środowiska, w którym żyjemy nie jest tylko kaprysem grupki zapaleńców. Jest ważny, ponieważ kiedy odejdziemy nasze dzieci i wnuki będą musiały mieszkać w pozostawionych przez nas warunkach. Niszcząc Ziemię, niszczymy naszych potomków. Eksploatując ponad miarę okradamy następne pokolenia. Nie z bogactw naturalnych, ale z możliwości realizowania marzeń.

16. „Raz do roku idź w miejsce, gdzie nie byłeś nigdy wcześniej”.

Jest takie miejsce na Ziemi, w którym zawsze tkwi tajemnica. To miejsce, w którym jeszcze nie byłeś. Kiedy się w nim znajdziesz spostrzeżesz coś wspaniałego. Wierz mi bądź nie, ale za każdym razem znajdzie się coś nowego. A co to da? Sam musisz się dowiedzieć.

17. „Pamiętaj, że najlepszym związkiem pomiędzy ludźmi jest taki, w którym miłość dla siebie nawzajem przewyższa waszą potrzebę drugiej osoby”.

Szczęśliwa miłość nie polega na potrzebie posiadania kogoś, lecz na oddaniu komuś siebie. Kiedy kochasz, nie myślisz o własnych potrzebach i zachciankach – w centrum uwagi znajdują się potrzeby drugiej osoby. Jeśli natomiast ważniejsze dla ciebie są własne marzenia, zastanów się czy to aby na pewno miłość.

18. „Oceniaj swój sukces poprzez to, co musiałeś oddać, aby go osiągnąć”.

Realizując marzenia prawie zawsze musimy coś zainwestować. We wszechświecie nie osiągniemy niczego bez oddania czegoś w zamian. Każda bowiem nagroda ma swoją cenę. Zatem o jej prawdziwej wartości świadczy twoje poświęcenie. Przyjrzyj się darom, którymi dzielisz się z wszechświatem, a poznasz wartość swoich sukcesów.

Kochani ….. potraktujcie powyższy wpis jako krótki wstęp do dalszych rozważań. Warto bardziej szczegółowo zastanowić się nad każdym z tych punktów z osobna. Jako całość stanowią, oprócz Biblii, dodatkowy wspaniały drogowskaz dla współczesnego człowieka. W poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi czerpmy z dobrych rad innych ludzi. Wówczas pewne rzeczy okażą się o wiele łatwiejsze niż początkowo sądziliśmy.

…dopiero po latach

Kiedyś Pan Budziaszek, perkusista zespołu „Skaldowie” powiedział że dopiero po latach zrozumiał co to jest wierność małżeńska:

 

 

 

Że Ty, moja żono, jesteś wolnym człowiekiem możesz ze mną być możesz odejść,  TY JESTEŚ WOLNA, ale jak wrócisz po dwudziestu latach, to ja Ci nogi umyję i zupę Ci dam do jedzenia, bo ja ślubowałem CI miłość bez względu na to co TY zrobisz. JA CI ŚLUBOWAŁEM MIŁOŚĆ.

Naucz się czekać

Naucz się czekać

„Lecz ci, którzy czekają na Pana [którzy się Go spodziewają, wyczekują Go i ufają Mu] zmieniają się i odzyskują siły i moc; będą biec bez zmęczenia, będą iść, lecz nie osłabną, nie zaznają zmęczenia”. Ks. Izajasza 40:31

 

Ludzie często pytają mnie: „Skąd mogę wiedzieć, że naprawdę słyszę Boga, albo że postępuję słusznie?”. Uważam, że odpowiedzią na te słowa jest nauka czekania. Podejmując ważne decyzje, często czujemy, że musimy się spieszyć, musimy zrobić coś tu i teraz, właśnie teraz! Jednakże Boża mądrość nakazuje nam czekać, dopóki nie będziemy mieć pełnego obrazu tego, co i kiedy powinniśmy uczynić.

Wszyscy musimy rozwinąć w sobie zdolność do wykonania kroku w tył i przyjrzenia się sytuacji jeszcze raz, tym razem z Bożej perspektywy. Tylko wtedy będziemy w stanie podejmować decyzje, które będę zgodne z Jego oczekiwaniami wobec nas. Siła bierze się z czekania. Gdy wyczekujesz na Pana, możesz poczuć w Duchu, czego On tak naprawdę od ciebie oczekuje… nie zaś to, czego twoim zdaniem oczekuje.

Kiedy musisz podjąć jakąś ważną decyzję, mądrze byłoby, gdybyś poczekał do momentu, w którym będziesz pewien co do słuszności działania, zanim wykonasz krok, którego będziesz potem żałować. Możesz nie czuć się komfortowo, może będziesz chciał się spieszyć, ale nie pozwól, by presja wzięła górę nad mądrością i świadomością Bożego prowadzenia.

Uczucie pustki

Samotna sosna wyrosła z wapiennej skały …

czy kojarzysz to zdjęcie ?

Tak to jest szczyt Sokolicy w Pienińskim Parku Narodowym.  Spędziłem właśnie Majówkę 2017 wędrując po uroczych Pieninach i zastanawiałem się nad wewnętrznym uczuciem pustki.

 

Uczucie pustki. Jakże często potrafi zdominować nasz nastrój. Wyruszam w podróż aby znaleźć odpowiedź na pytanie co właściwie się przyczynia do tego, że uczucie pustki powstaje i wypełnia naszą duszę goryczą?  A korzeń goryczy niszczy naszą relację z Bogiem a nas samych niszczy od wewnątrz (patrz 2 Księga Samuela 13-39)

Każdego dnia odczuwamy potrzeby, których zaspokojenie sprawia, że odczuwamy niepokój i towarzyszy nam uczucie, że zachowaliśmy się dziecinnie czy nieodpowiedzialnie. Uczucie pustki pojawia się, gdy nie uda nam się być kimś ważnym, nie weźmie się nas pod uwagę bądź czujemy się ofiarą zdarzeń zachodzących w naszym życiu.

Abstrahując od biblijnej historii Tamar, córki Króla Dawida dziś weźmiemy pod lupę dwanaście potrzeb, które – według psychologa Bernabé Tierno – tworzą uczucie pustki i mogą prowadzić do niepokoju , stresu i mogą spowodować, iż korzeń goryczy zakorzeni się w nas samych.

Uczucie pustki – ważny za wszelką cenę

Potrzeba bycia ważnym powstaje na skutek niskiego poczucia własnej wartości. Objawia się tym, że zaczynamy czuć niepohamowane pragnienie bycia w centrum uwagi, aby wypełnić towarzyszące nam uczucie pustki. To, co w rzeczywistości stanowi problem, to brak miłości do samego siebie.

Kto czuje taką potrzebę, wpadnie w pułapkę chęci przypodobania się całemu światu, a jeśli będzie to potrzebne, skłamie bez wahania. Jej opowieści będą konsekwentnie ubarwiane, aby doprowadzić do oczekiwanej minuty chwały. Pragnienie uznania jest ważne i zupełnie normalne, jednak nie wtedy, gdy staje się niepohamowane.

Zawsze mieć rację

To pragnienie, by nasze zdanie zawsze okazywało się tym najważniejszym, które wszyscy będą brać pod uwagę. Osoby mające ten problem, kłócą się do upadłego, gdy tylko ktoś nie przyznaje im racji. Robią tak, ponieważ czują się wtedy nagie i bezbronne.

Kochać i być kochanym

Serce

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie ulega wątpliwości, że miłość stanowi prawdziwą siłę naszego życia. Jest spontanicznym uczuciem, które pojawia się zanim tak naprawdę zdamy sobie z tego sprawę. Emocjonalny składnik tego uczucia sprawia, że może się ona pojawić lub zaniknąć w sposób zupełnie niekontrolowany.

Dlatego zupełnie niespójne i sprzeczne z naturą jest, gdy ktoś próbuje miłość wymusić lub jej zakazać. Miłości bowiem nie da się kontrolować. Kto tak robi, najczęściej ma problem z miłością do własnej osoby.

Wyrzucanie złości

Złość i oburzenie mogą być zupełnie słuszne  w wielu sytuacjach, które nas spotykają w życiu. Odczuwamy je na przykład w obliczu niesprawiedliwego traktowania. Nie można jednak usprawiedliwiać złości, której ktoś używa do zamaskowania błędów. W tym przypadku złość jest bezpodstawna i służy wyłącznie karmieniu własnego ego.

Zamartwianie się

Istnieją osoby, które zawsze skupiają się na negatywnych aspektach życia, co uwidacznia się również w sposobie wyrażania przez nich myśli. Problem polega na tym, że osoby te zarażają swym nastawieniem innych. Na dodatek twierdzą, że inni martwią się za mało. Na taki sposób myślenia nie pomagają praktycznie żadne argumenty.

Obwinianie innych

Z postawy takiej znane są przede wszystkim dzieci. Kiedy popełnią błąd, szukają kogoś, na kogo można by zrzucić winę. Cecha ta jednak powinna zostać zdominowana przez odwagę i poczucie godności z przyznania się do popełnionych błędów i gotowości przyjęcia na siebie konsekwencji. Aby usunąć uczucie pustki, trzeba po prostu przyznać się do błędu.

Potrzeba poczucia wyższości nad innymi

Miłość do samego siebie jest najzwyczajniej pożądana i potrzebna do prawidłowego funkcjonowania. W miarę, jak nabieramy dojrzałości, zostaje uzupełniona empatią i dostrzeganiem potrzeb innych. Kiedy jednak miłość ta jest zbyt silna, prowadzi do egoizmu i dumy. Pozostawia natomiast uczucie pustki.

Wejście w rolę ofiary i wymuszanie uwagi innych

Prawdziwa ofiara jest skrzywdzona przez konkretną osobę i nigdy nie chce znaleźć się z tego powodu w centrum uwagi. Wręcz przeciwnie. Odczuwa wstyd i strach ze względu na zaistniałą sytuację. Istnieją jednak osoby, które choć nie zaznały znaczącej krzywdy, zachowują się jak ofiary złego traktowania, aby skoncentrować na sobie uwagę otoczenia.

Unikanie odpowiedzialności

Mówiąc o odpowiedzialności wyróżniamy dwie grupy osób. Członkowie tej pierwszej zawsze są aktywni, pracowici i odpowiedzialni. Druga grupa to ci, którzy stanowią przeciwieństwo pierwszej. Boją się odpowiedzialności. To z kolei sprawia, że wewnętrzne uczucie pustki się wzmaga.

Brak chęci brania na siebie odpowiedzialności wynika często z lęku przed odsłonięciem się, przed tym, by otoczenie poznało kim dana osoba jest wewnątrz. Rozwiązaniem tego problemu okazuje się świadome przełamywanie lęków, podejmowanie coraz to większych wyzwań i ostatecznie nauczenie się brania na siebie odpowiedzialności.

Szukanie niedoskonałości

Bardzo ciekawe zjawisko występuje u osób, które są stale skupione na wyszukiwaniu błędów w postępowaniu osób znajdujących się w ich otoczeniu. Choć same nie potrafią zrezygnować z możliwości wytknięcia komuś nawet błahych niedociągnięć, same nie są w stanie przyjąć nawet drobnej krytyki.

W tym przecież tkwi sedno problemu. Ponieważ osoba taka nie potrafi zaakceptować faktu, że sama popełnia błędy, woli skupić się na uchybieniach innych osób, aby odciągnąć uwagę od siebie.

Zakupomania

Wewnętrzne silne uczucie pustki uwidacznia się również w ten sposób, że dana osoba nie może się obejść bez dokonywania kolejnych zakupów mających służyć poprawie samopoczucia. Warto zwrócić tutaj uwagę na pewną zależność: mianowicie, im ważniejsze wydają się posiadane przedmioty, tym większe uczucie pustki przeżywa zakupoholik.

Bardzo ważnym elementem rozwiązania tego problemu jest rozpoznanie przyczyny, która powoduje uczucie pustki w tym wypadku i przekierowanie wartości na bogactwo intelektualne, duchowe i uczuciowe.

„Niezahamowane duchy bezużytecznie dążą do osiągnięcia maksymalnej perfekcji.”
-Johann Wolfgang Goethe-

Potrzeba perfekcjonizmu

Przypuszczalnie ta potrzeba jest najbardziej niebezpieczna, jeśli chodzi o uczucie pustki. Perfekcjonizm jest bowiem bezpośrednią przyczyną niepokoju, stresu, a także niskiego poczucia własnej wartości. Perfekcjonista bezustannie dąży do ulepszania, nie bacząc na koszty i brak niezbędnego odpoczynku.

Brak spełnienia powoduje powstawanie stresu i wyczerpania. Aby poradzić sobie z tym problemem pracoholik powinien zdać sobie sprawę z wartości wykonywanej pracy, a także powinien zaakceptować, że każdy z nas popełnia czasem błędy.

Skąd samotna sosna na szczycie Sokolicy jako wstęp do tego artykułu? Idąc pienińskim szlakiem , pomyślałem iż owe nasiono sosny pomimo pustki na wapiennej skale zapuściło dobry korzeń i urosło na wytworny okaz, symbol Pienin. Tak samo Ty pomimo uczucia pustki możesz wydać dobry owoc i stać się przykładem żywej przemiany.

Pozdrawiam Cię serdecznie, Greg