Pięć języków miłości

 

Ewa kocha Adama. Adam kocha Ewę. Ewa myśli, że Adam jej nie kocha. Podobnie o Ewie myśli Adam. Oboje są w błędzie. Adam bardzo dba o rodzinę, pracuje sumiennie, nie tylko, że ma „złotą rączkę”, ale i nie trzeba go nawet prosić o drobne naprawy w domu, robi to od razu, kiedy tylko zauważy, że coś jest zepsute. Ewa próbuje spędzić każdą swą wolną chwilę z mężem, namawia go, by poszli razem na spacer, wybrali się do restauracji, poszli do kina i zaplanowali wreszcie razem długo odkładane wakacje. Każde z nich, na swój sposób, pracuje na dobro rodziny, i dla jej dobra. Robią to nie tylko dla tego, że leży to w ich charakterze, ale także, a może i przede wszystkim dlatego, że kochają swego współmałżonka. Może nawet nie uświadamiając sobie tego, w ten sposób wyrażają swą miłość. Niestety, to, że ich praca na rzecz rodziny, jest wyrazem miłości do męża lub żony, nie dociera do nich. Nie słyszą bowiem słów „kocham cię” i nie są świadomi tego, że miłość można wyrażać różnymi językami. Trochę w tym przypominają, dajmy na to, Japonkę i Szweda, którzy nie znając nawzajem swych języków, mimo najszczerszych chęci, nie dogadają się. Patrząc na Adama i Ewę, na ich brak sukcesu w przekazaniu uczuć miłości, dojdziemy do wniosku, że warto zarówno być świadomym swojego języka, jak i trzeba wiedzieć, jakim językiem posługuje się nasz partner, no i, że warto uczyć się „obcych” języków.

Gary Chapman, autor książki „Pięć języków miłości, czyli jak wyrażać swoje serdeczne oddanie partnerowi”, twierdzi, że obowiązkiem współmałżonków jest wzajemne poznanie języków, jakimi posługują się przy wyrażaniu miłości. Może być ich więcej niż jeden, ale każdy człowiek ma swój ulubiony sposób komunikowania swego uczucia. Nie tylko to. Kiedy małżonkowie nie używają tego samego języka miłości, mogą czuć że nie są kochani. Jeśli moją potrzebą jest mówienie o tym, że kocham, czynię to często, może nawet za często. Ale tym samym mam potrzebę słyszenia tego od ukochanej osoby. Gdy tego nie mam, odczuwam taki brak bardzo dotkliwie.

Według Chapmana, istnieje 5 głównych emocjonalnych sposobów komunikowania miłości. Oto one:

1 – słowa potwierdzające uczucie,

2 – czas spędzany z rodziną,

3 – otrzymywania prezentów,

4 – praca na rzecz rodziny,

5 – fizyczny kontakt.

Trudno przecenić wagę słów dla pomyślności związku. Dzięki nim możemy przekazać ukochanej osobie nasze oczekiwania i pragnienia, a także dowiedzieć się, czego oczekuje od życia i od nas nasz partner.

Czas spędzany z rodziną powinien z kolei być jednym z największych źródeł satysfakcji w życiu. By tak było, pokonać trzeba tendencję do skupiania się na sobie, otworzyć się na perspektywę drugiego człowieka, a w kontakcie z nim ofiarować mu swą pełną uwagę.

Jeśli chodzi o otrzymywanie prezentów, autorowi nie chodzi tylko o wymiar materialny. Największym darem, jaki możemy ofiarować, jesteśmy my sami, a szczególnie nasza fizyczna obecność dla drugiego człowieka, który potrzebuje emocjonalnego wsparcia.

Praca dla rodziny jest jednym z najważniejszych sposobów wyrażania swej miłości w małżeństwie. Zadbany, schludny dom, ciepły posiłek, oczekujący na domowników, troska, by mieszkanie było przytulne i estetyczne, może być równie ważnym wyrazem miłości, jak uwaga i czas spędzony z mężem lub czułe i serdeczne słowa.

Z kolei dla osób, dla których najważniejszy jest fizyczny kontakt, o jakości związku decyduje ilość i jakość chwil bliskości z partnerem – od trzymania go za rękę, przytulanie i pieszczoty, po seks. I tak na przykład dla kobiety, dla której ten język miłości jest głównym sposobem jej wyrażania i odczuwania, nie ma większego pocieszenia w chwili, gdy płacze, niż wtulenie się w ramiona męża.

Brak współbrzmienia i zrozumienia, który język miłości jest dla nas najważniejszy i który jest naczelnym sposobem wyrażania miłości przez naszego męża czy żonę może prowadzić do zasadniczych konfliktów lub wręcz do rozbicia związku. Oddajmy głos jednej z pacjentek Dr Chapmana:

„Mój mąż ma rację. Rzeczywiście, mijały tygodnie podczas których w ogóle nie dotykałam go. Przygotowywałam posiłki, utrzymywałam dom w porządku, robiłam mu pranie i próbowałam nie wchodzić mu w drogę. I szczerze nie wiedziałam, co jeszcze mogłabym dla niego zrobić. Nie mogłam pojąć, dlaczego jest tak emocjonalnie nieobecny i nie zwraca na mnie uwagi. To nie to, że nie lubię dotykania; dla mnie po prostu nigdy to nie było ważne. Ja czuję się kochana, gdy mąż spędza czas ze mną i docenia moje wysiłki w domu, a także, kiedy słucha, co do niego mówię. Naprawdę nie jest ważne dla mnie to, czy przytulamy się bądź całujemy. Tak długo, jak czuję, że mam jego uwagę, tak długo czuję się kochana.”

Łatwo możemy sobie teraz wyobrazić, co było z kolei źródłem frustracji męża tej kobiety.

 

 

Spróbujcie się Kochani zastanowić, jaki jest dla was główny emocjonalny język miłości; odgadnijcie, jakiego języka używa was współmałżonek i dzieci. Porozmawiajcie o tym i weźcie pod uwagę oczekiwania i potrzeby waszych najbliższych w tym względzie. Powodzenia!

Źrołdo: Janusz Wróbel

 

Jakim językiem miłości rozmawiasz? … przejdź do testu tutaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *