CÓRKA PRZEGLĄDA SIĘ W OCZACH OJCA

„W relacji ojciec – córka na ogół nie działa stereotyp: kochająca mama – wymagający i dyscyplinujący ojciec.
Przeciwnie: tatusiowie wobec swych małych córeczek bywają bardziej wyrozumiali niż mamy.

Więcej i szybciej wybaczają, czasem nawet rozpieszczają dziecko. Dzięki temu dziewczynka często z ojcem ma lepszy kontakt niż z mamą, która jest wobec córki bardziej wymagająca i krytyczna. Bywa, że mamy zazdroszczą córkom tego wyjątkowego porozumienia z ojcem.
Mężczyzna powinien to uczucie pielęgnować. Poświęcając córce swój czas, zainteresowanie, otaczając czułością, nie tylko zyskuje w zamian wyjątkowe uczucie, ale przygotowuje córkę do wielu życiowych ról.

Właśnie dlatego bliski kontakt ojca z córką ma istotny wpływ na jej dorosłe życie. Córeczka tatusia od małego buduje sobie wzorzec mężczyzny, którego ideałem jest tata.
Od niego uczy się relacji z mężczyznami, prawd o nich. Dzięki niemu w późniejszym życiu lepiej zrozumie swojego męża i synów. Dziewczynka uczy się również dużo, obserwując swoich rodziców. Widząc, jak tata odnosi się do mamy, wyrabia sobie pojęcie o tym, jak powinien wyglądać związek kobiety i mężczyzny.

 

Jej relacje z ojcem mają też znaczący wpływ na to, jaką kobietą stanie się w przyszłości. Otwartą, samodzielną i traktującą mężczyzn jak partnerów, czy zalęknioną, zakompleksioną i zależną od płci przeciwnej. Córka przegląda się w oczach ojca – dlatego to bardzo ważne, by od niego dowiedziała się, że kobieta powinna być nie tylko piękna, ale i mądra. Gdy ojciec od początku chodzi z nią na spacery, pokazuje jej świat, asystuje przy pierwszych krokach, cieszy się z jej sukcesów – wychowuje ją do samodzielności. Powinien też umieć

wytłumaczyć jej, jeśli coś zrobi źle – ale tak, by nadal miała poczucie, że jest akceptowana i kochana. Dla córki bardzo ważne jest bowiem poczucie bezpieczeństwa, jakie daje jej ojciec. Jeśli wie, że tata pomoże jej w każdej sytuacji, czuje, że jest dla niego kochana i ważna, zbuduje na tym przekonaniu poczucie własnej wartości. Jest ono fundamentalne dla funkcjonowania dziecka w grupie rówieśników, a także dla budowania relacji z mężczyznami, gdy dawna córeczka tatusia stanie się dorosłą kobietą.”

Stowarzyszenie Ochrony Praw Dziecka

Jak być męskim? Wystarczą buty, szabla i ziarnko piasku

Wierność, odpowiedzialność i pokora to składniki, bez których niemożliwe jest sporządzenie recepty na to, jak być męskim. Bez nich nie zbierzemy plonu, stale będziemy nienasyceni, a mieszek miłości będzie wciąż pusty.

Wygodne buty

Kiedyś pewien, skądinąd nasz ulubiony komediant aktor-piosenkarz, siedząc na kanapie u jednego z naczelnych przepytujących w naszym kraju, z rozbrajającą szczerością wyznał: „Bo dla mnie wierność jest najważniejszym atrybutem męskości i naprawdę tego chciałbym się trzymać. Bo co mnie określa bardziej jako mężczyznę niż wierność przysiędze, jaką się złożyło?”.

Nie można prawdziwie przeżyć życia, spędzając go na kanapie z pilotem w ręku. Pilotem, który markuje podejmowanie decyzji, wciągając coraz głębiej w iluzję rzeczywistości. Żeby żyć, trzeba wstać z kanapy i iść. Żeby kroczyć, trzeba ubrać buty. Wygodne. Takie, które nie tylko zaprowadzą nas tam, gdzie (nie) chcemy, ale pozwolą towarzyszyć tym, którzy swoje buty już dawno podarli, a może nawet nigdy nie było im dane jakichkolwiek założyć.

Wierny jest ten, kto idzie. To prawda, którą coraz częściej dostrzegam w codzienności małżeńskich wertepów. Zdarza się chadzać pod górkę, z ciężkim plecakiem doświadczeń, bez życiodajnej wody i glukozy małych gestów, zostawiwszy mapę pod stertą ulotek otrzymanych od sprzedawców marzeń. Ważne, że razem, że w butach, że krok po kroczku bliżej… siebie.

 

Schowaj szabelkę

Może i zabieramy głos rzadziej niż kobiety, jednak w przeciwieństwie do nich, w naszym posługiwaniu się szablą słowa przypominamy często pijanego szlachcica. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że słowami mogę podnieść spotkanego człowieka na duchu, ale moje słowa mogą też głęboko zranić, nie mówiąc o tym, że bywają również śmiercionośne.

Mimo tej świadomości, ciągle zdarza się, że zamiast przecinać więzy nienawiści, obłudy, kłamstwa, chciwości, wymachując moją „szabelką”, tnę gdzie popadnie, nie zważając na ludzi i konsekwencje.

Z obfitości serca mówią usta – to prawda, która wielokrotnie hamowała moje zapędy krasomówcze, wychwytując wersy nie zorientowane na dobro drugiego. Na myśl przychodzi jeden z moich ulubionych tekstów Tischnera: „Może i masz rację, ale jakie z tego dobro?”.

Ale nie zawsze tak jest, ba, ciągle nie zadaję sobie kluczowych pytań. Czy to, co mówię jako mężczyzna, mąż, ojciec podnosi na duchu moją żonę? Czy moje słowa wypływają z serca rozpalonego miłością do Boga i mojej rodziny? Czy moja permanentna chęć zabrania głosu w każdej sprawie buduje, czy niszczy relacje, w których jestem?

Skoro nie potrafię wziąć odpowiedzialności za moje słowa, kto powierzy mi swoje życie, zdrowie, sprawy? W gruncie rzeczy, kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli i nasze oczekiwania wystawione są na próbę miłości nieprzyjaciół (za każdym razem, kiedy nie chcę umierać za żonę, jawi mi się ona jako mój wróg), bardzo łatwo dobyć miecza. O wiele trudniej go schować.

 

Perła z ziarnka piasku

W odkrywaniu własnego męstwa napotykamy na przeszkody, które – gdy się dokładnie zastanowić – bywają klasycznymi wymówkami. „Jestem za słaby”, „nie nadaję się”, „okoliczności są niesprzyjające” zatruwają od wczesnego dzieciństwa nasz wewnętrzny strumień pragnień, by przejść po tym łez padole najpiękniej, jak tylko się da.

Muszę przyznać, że przez większość mojego życia nie miałem pojęcia, jak powstają perły. Gdybym dowiedział się wcześniej, być może nie zmarnowałbym tylu okazji do ich zrodzenia. Otóż, żeby powstało piękno nieporównywalne z niczym innym, do naszego wnętrza (małży) musi dostać się odrobina trudu (ziarenko piasku), który w pierwszym odruchu blokuje, ogranicza, przeszkadza. To najpiękniejsze znane mi zobrazowanie pokory.

Kimże jest człowiek, jeśli nie ziarenkiem piasku, które z miłości zostało zanurzone w perłowej masie? Nawet najpiękniejsze perły mają bowiem swoją historię, która skrywa trudności, słabości i grzechy. To z kolei prawda o męskości, która bez pokory nigdy nie zostanie odkryta.

Autor: Marcin Gomułka / Aleteia pl

Wiedziałeś, że możesz być bohaterem? – tata na medal

Twoje dziecko z każdej strony atakują celebryci, telewizyjne, plastikowe wzorce, z których może się nauczyć jedynie, jak wydawać jeszcze więcej twoich pieniędzy i jak iść na łatwiznę w każdej możliwej dziedzinie życia. Czy w takiej sytuacji możesz jeszcze być bohaterem dla własnego potomka?

W dzisiejszych czasach coraz więcej firm płaci gwiazdom największego formatu za promowanie określonych produktów. Są przekonane, że znana twarz zachęci ludzi do kupowania danego napoju, linii ubrań czy nawet do zmiany stylu życia. Na działanie marketingowców szczególnie są narażone nastolatki. Dzieci chętnie czytają kolorowe czasopisma i oglądają filmy oraz programy z udziałem gwiazd muzyki, sportu, kina i telewizji. Celebryci wyrażają swoje opinie, emanując blaskiem i prestiżem, i zachowując się tak, jakby byli autorytetami w każdej dziedzinie.

Dla ojca może to być przytłaczające. Myślisz sobie: jaki mogę mieć wpływ na swoje dzieci, skoro one tak chętnie słuchają głosów promujących niemoralne zachowania, konsumpcjonizm i brak umiaru?

Na szczęście nie jest tak źle. Naukowcy wielokrotnie dowiedli, że dzieci (zwłaszcza nastolatki) zwracają się w pierwszej kolejności do rodziców, gdy potrzebują rady odnośnie ważnych obszarów ich życia. Narkotyki, seks, zachowanie w szkole, znajomi, pieniądze (możesz dodać tu jeszcze inne ważne sprawy) — o tym wszystkim chcą usłyszeć w pierwszej kolejności od nas.

Jeśli odrzucisz okazję do podjęcia dialogu ze swoimi dziećmi, jeśli będziesz unikał trudnych tematów i zrezygnujesz z tej wspaniałej okazji zaangażowania się w ich życie, zaczną one szukać pomocy gdzieś indziej.

Może twoja twarz nie zdobi okładek kolorowych magazynów. Może nie wymieniasz swoich poglądów z prezenterami MTV, a twoje opinie nie stanowią głównego punktu programu Ewy Drzyzgi poświęconego nastolatkom po odwyku. Ale to ty jesteś ich bohaterem. Opinia rodziców znaczy dla nastolatków więcej, niż ci się wydaje — jest dużo ważniejsza niż to, co mówią gwiazdy, ponieważ w głębi serca twoje dzieci wiedzą, że je kochasz i że chcesz dla nich jak najlepiej. A to jest dla nich bardzo ważne.

Dlatego wykorzystaj swoją możliwość i zostań prawdziwym herosem dla swojego syna czy córki. Pomoże ci w tym kilka poniższych wskazówek, jak budować swój autorytet w oczach dziecka:

Nie musisz być wielki, silny i wszystkomogący. Pokaż sowim dzieciom kim jest Bóg i jaki ma plan dla ich życia. Módl się z dziećmi i o dzieci. Świetnie kiedy wiesz jak doradzić i wesprzeć swoje dziecko w potrzebie.

Mów prawdę, nie kłam, nie ukrywaj przed nim istotnych rzeczy, nawet, jeśli popełnisz błąd. Stosuj największa wartość, jaką jest miłość. Pokaż, że potrafisz przepraszać i że kochasz i szanujesz innych ludzi. Nie używaj przemocy i nie oszukuj. Bądź uczynny, kochaj i pomagaj innym.

Rozmawiaj z dzieckiem. Pokazuj mu świat, pokazuj mu boże obietnice – tłumacz, z czego wynikają pewne zjawiska, wyjaśniaj zasady, jakie rządzą w życiu. Mów, jak jest, ale także, jak być powinno. Wzbudzaj refleksyjność w swoim dziecku, wspólnie szukając odpowiedzi na ważne pytania. Traktuj poważnie jego hipotezy i odnoś się do jego postaw z szacunkiem.

Bądź konsekwentny i spełniaj dane obietnice. Przestrzegaj zasad, jakie zawarte są w biblii oraz tych które ustaliłeś sam lub jakie ustaliła twoja rodzina. Jeśli musisz skarcić dziecko w imię tych zasad – zrób to, ale nie bądź przesadnie surowy i nie działaj w emocjach. Nie ma czegoś takiego, jak słuszny gniew na dziecko. Wysłuchaj jego argumentów i postaraj się zrozumieć i uszanuj jego punkt widzenia. Nie krzycz, lecz wytłumacz.

Kochaj i szanuj swoje dziecko. I nie ukrywaj przed nim tych uczuć – mów o nich, podkreślaj, że jest dla ciebie ważne i dawaj temu dowód swoim postępowaniem na co dzień. Akceptuj to, jakim jest i ufaj mu.

Czas spędzany z dzieckiem poświęcaj mu całkowicie. Nie załatwiaj w tym czasie służbowych telefonów, maili czy zaległości w lekturze gazet. Bądź z nim w 100 procentach, śmiej się z nim, baw, ucz. Bądź z nim w szczególnych momentach życia – na ważnym meczu, u lekarza i w dniu egzaminu.

Zostań jego przyjacielem – motywuj, chwal, pomagaj, wspieraj, miej dla niego dobrą radę. Pokaż, że zawsze można na ciebie liczyć.

Bohaterem dla swojego dziecka stajesz się, gdy ono się rodzi. A potem musisz ciężko pracować, by tę pozycję utrzymać. Pamiętaj, że z czasem w jego życiu pojawią się inne autorytety, inni herosi. To naturalny proces. Jednak twoją rolą jest nauczenie go, by szukał w życiu przede wszystkim dobrych wzorców, które ty pokażesz mu jako pierwszy.

Z podziękowaniem dla : Juliusza Strykowskiego oraz Brunona Nowakowskiego